Rozdział 6
Kiedy Bill ponownie zniknął za drzwiami ich pokoju, Tom westchnął ciężko. Miał złe przeczucia wobec tych wieczornych i popołudniowych wyjść sąsiada. Martwił się o niego. Czarnowłosy był dla niego naprawdę bliską osobą i nie chciał, by młodszy z nich cierpiał.
Postanowił dłużej nie ukrywać ciągłych nieobecności chłopaka. Tylko jak miał niby wszystko wyjawić? W jego mniemaniu to zaczynało się robić chore. Przecież na Boga Bill miał zaledwie siedemnaście lat!
Tylko.. Co on do cholery miał zrobić? Iść do dyry i tak po prostu wydać go? Nie! Młody by mu tego nigdy nie wybaczył. To byłby koniec ich przyjaźni, a Tom w głębi serca miał nadzieję na coś więcej, lecz nigdy nie zamierzał się do tego przed nikim przyznać. Nawet przed samym sobą. Pokręcił nerwowo głową, zastanawiając się dłuższą chwilę jak ma dalej pokierować sytuacją.
Wstał z łóżka, poszedł pod szybki prysznic, ubrał świeże rzeczy i ruszył niespokojnym krokiem w kierunku wyjścia. Minął się po drodze z czarnowłosą kobietą w średnim wieku, o oczach ciemnych jak noc. To było dziwne. Jej spojrzenie, gdy bąknął grzecznie "dzień dobry" takie było.
Dłuższą chwilę nie mógł zapomnieć o gościu DD, jednak już mniej więcej w połowie drogi do miejsca docelowego jego głowę zaprzątała już tylko myśl o Czarnym.
Zadzwonił do drzwi domu w bogatej willowej dzielnicy.
Otworzyła mu zadbana kobieta, ubrana w służbowy strój stewardessy.
-Gustav jest u siebie, Tom. Wejdź. Bawcie się dobrze, tylko błagam nie roznieście domu. - poprosiła go, mijając się z dredziarzem w przejściu.
Matka Gusta znowu miała lot. Westchnął wchodząc prawie jak do siebie.
-Guuuuuustaaaav! - zawołał, ruszając szybko na górę, wprost do pokoju młodego mężczyzny.
-Tom? - blondyn przetarł zaspaną twarz.
-Gust, musimy pogadać. Obudź się i słuchaj.. - rzucił, rozsiadając się wygodnie na niezaścielonej kanapie.
-Mów. - starszy blondyn nałożył okulary na nos i spojrzał na gościa.
-Martwię się o Billa.. - zaczął, po czym w kilku zdaniach przybliżył mu historię ostatnich dni.
-Czyli uważasz, że Bill wpakował się w jakieś gówno?
Otworzyła mu zadbana kobieta, ubrana w służbowy strój stewardessy.
-Gustav jest u siebie, Tom. Wejdź. Bawcie się dobrze, tylko błagam nie roznieście domu. - poprosiła go, mijając się z dredziarzem w przejściu.
Matka Gusta znowu miała lot. Westchnął wchodząc prawie jak do siebie.
-Guuuuuustaaaav! - zawołał, ruszając szybko na górę, wprost do pokoju młodego mężczyzny.
-Tom? - blondyn przetarł zaspaną twarz.
-Gust, musimy pogadać. Obudź się i słuchaj.. - rzucił, rozsiadając się wygodnie na niezaścielonej kanapie.
-Mów. - starszy blondyn nałożył okulary na nos i spojrzał na gościa.
-Martwię się o Billa.. - zaczął, po czym w kilku zdaniach przybliżył mu historię ostatnich dni.
-Czyli uważasz, że Bill wpakował się w jakieś gówno?
Tom pokiwał głową.
-Nie wiem skąd, ale czuję, że Młodemu coś grozi, że coś jest naprawdę bardzo nie tak jak powinno.. Nie mogę przecież iść z tym do dyrektorki.. Całą winę zrzuci na mnie i nas rozdzieli..
-Więc śledź go. Wyjdź za nim któregoś dnia, czy coś.. Wtedy będziesz mógł potwoierdzić, albo obalić swoje obawy.
-Mam go śledzić? Przecież kogo jak kogo, ale mnie zauważy.
-Jak niby miałby cię zauważyć?
-Nie wiem skąd, ale czuję, że Młodemu coś grozi, że coś jest naprawdę bardzo nie tak jak powinno.. Nie mogę przecież iść z tym do dyrektorki.. Całą winę zrzuci na mnie i nas rozdzieli..
-Więc śledź go. Wyjdź za nim któregoś dnia, czy coś.. Wtedy będziesz mógł potwoierdzić, albo obalić swoje obawy.
-Mam go śledzić? Przecież kogo jak kogo, ale mnie zauważy.
-Jak niby miałby cię zauważyć?
Dredziarz wzruszył ramionami.
-Nie wiem, on po prostu mnie wyczuwa.. Zawsze wie kiedy kłamię i kiedy idę za nim, choć dotychczas udawałem, że śpię..
-Dobra.. Pokaż mi go to sam spróbuję się czegoś dowiedzieć.
-Naprawdę?! Zrobisz to dla mnie? - ciemny blondyn ucieszył się i rzucił przyjacielowi na szyję.
-Ekhm.. - Gustav nieco zmieszał się nagłym uczuciowym wybuchem Toma. - Zrobię, ale musisz mi pokazać jego, albo jakieś zdjęcie.. - zaczął nieświadomy tego, w co się pakuje.
-Jasne! Już ci pokazuję. Nie chcę was sobie przedstawiać, bo może się nie udać. Zobaczy cię i będzie po wszystkim. - mruknął wyjmując telefon.
-Ale wy jesteście podobni! Jak bliźnięta. - skomentował i uśmiechnął się ironicznie -Tom? Pocałowałeś go w policzek?! - Gust nie krył zdziwienia zachowaniem kumpla.
-Spadaj. To był zakład.. Popiliśmy i jakoś tak wyszło..
-Zaraz, zaraz.. Piłeś bez nas?! - pytał rozbawiony. -Ty się chłopie faktycznie zakochałeś. - rzucił i westchnął.
-Nie wiem, on po prostu mnie wyczuwa.. Zawsze wie kiedy kłamię i kiedy idę za nim, choć dotychczas udawałem, że śpię..
-Dobra.. Pokaż mi go to sam spróbuję się czegoś dowiedzieć.
-Naprawdę?! Zrobisz to dla mnie? - ciemny blondyn ucieszył się i rzucił przyjacielowi na szyję.
-Ekhm.. - Gustav nieco zmieszał się nagłym uczuciowym wybuchem Toma. - Zrobię, ale musisz mi pokazać jego, albo jakieś zdjęcie.. - zaczął nieświadomy tego, w co się pakuje.
-Jasne! Już ci pokazuję. Nie chcę was sobie przedstawiać, bo może się nie udać. Zobaczy cię i będzie po wszystkim. - mruknął wyjmując telefon.
-Ale wy jesteście podobni! Jak bliźnięta. - skomentował i uśmiechnął się ironicznie -Tom? Pocałowałeś go w policzek?! - Gust nie krył zdziwienia zachowaniem kumpla.
-Spadaj. To był zakład.. Popiliśmy i jakoś tak wyszło..
-Zaraz, zaraz.. Piłeś bez nas?! - pytał rozbawiony. -Ty się chłopie faktycznie zakochałeś. - rzucił i westchnął.
Dredziarz spuścił głowę i ukrył twarz w dłoniach opartych w łokciach o kolana.
-On nic o tym nie wie, prawda?
-Nie! I nie dowie się, jasne? Ja nie jestem gejem a on nie jest zainteresowany...
-On nic o tym nie wie, prawda?
-Nie! I nie dowie się, jasne? Ja nie jestem gejem a on nie jest zainteresowany...
~*~
-Co o tym sądzisz, Andy? Myślisz, że naprawdę mogę mieć rację? -zagaił popijając powoli piwo z puszki i zaciągając się papierosem.
-Jeśli faktycznie wszystko się zgadza..
-Zgadza się.. I właśnie to jest najgorsze. Wychowywaliśmy się przez niemal osiemnaście lat z dala od siebie, a teraz mam go na wyciągnięcie ręki.. I nie wiem co z tym zrobić. W dodatku czasem czuję się trochę tak, jakbym był dla niego kimś więcej niż zwykłym kolegą z pokoju..
-Bo jesteś, Słonko. Przecież z badań DNA jasno wynika, że jesteście braćmi..
-Nie rozumiesz, nie o to chodzi.. On się czasem zachowuje jakby był.. No nie wiem.. Moim..
-Partnerem? - kiedy czarnowłosy skinął głową w blondynie aż się zagotowało. -W takim razie osobiście wybiję mu ciebie z głowy, Schatz..
-Nie! Stój.. Nie możesz tego tak załatwić.. Sam sobie muszę poradzić.. Nie mogę i nie chcę być z nim, ale nie chcę też stracić starszego brata. Tą sprawę trzeba rozegrać bardzo delikatnie...
-Jeśli faktycznie wszystko się zgadza..
-Zgadza się.. I właśnie to jest najgorsze. Wychowywaliśmy się przez niemal osiemnaście lat z dala od siebie, a teraz mam go na wyciągnięcie ręki.. I nie wiem co z tym zrobić. W dodatku czasem czuję się trochę tak, jakbym był dla niego kimś więcej niż zwykłym kolegą z pokoju..
-Bo jesteś, Słonko. Przecież z badań DNA jasno wynika, że jesteście braćmi..
-Nie rozumiesz, nie o to chodzi.. On się czasem zachowuje jakby był.. No nie wiem.. Moim..
-Partnerem? - kiedy czarnowłosy skinął głową w blondynie aż się zagotowało. -W takim razie osobiście wybiję mu ciebie z głowy, Schatz..
-Nie! Stój.. Nie możesz tego tak załatwić.. Sam sobie muszę poradzić.. Nie mogę i nie chcę być z nim, ale nie chcę też stracić starszego brata. Tą sprawę trzeba rozegrać bardzo delikatnie...
-Masz rację. Masz całkowitą rację. - szepnął, całując zagłębienie w szyi czarnowłosego. -Pamiętaj tylko, że ja zawsze będę cię wspierał.. Z każdym problemem możesz do mnie przyjść. - zarzekał się, na co Bill tylko kiwał głową. Z tymi problemami nie mógł iść do nikogo. Musiał sam stawić czoła kłopotom i przeszłości oraz temu, że prawdopodobnie ma brata bliźniaka.
Tak naprawdę.. Był tego pokrewieństwa między nimi dwoma już w stu procentach pewien.. Obawiał się tylko, że Tom może nagle go odrzucić i już nigdy się nie zobaczą.
***
-Tom? Jestem już. - rzucił od progu, wchodząc do pokoju i wieszając w szafie cienką bluzę. -Tom? - westchnął ciężko, podchodząc od tyłu do prawdopodobnie brata i położył delikatnie dłonie na jego karku, zaczynając masować. Dredziarz jak zwykle miał słuchawki na uszach więc z ust Czarnego wydobył się tylko cichy chichot, gdy współlokator drgnął przestraszony nagłym dotykiem, jednak nie zmienił pozycji.
Coś między nimi ulegało zmianie i obaj to czuli.. Każdy inaczej, dla każdego to znaczyło zupełnie coś innego.
~*~
Zadrżał, czując dotyk przyjaciela. To uczucie różniło się od tych, jakich doświadczył dotychczas ze strony kobiet. Gustav miał rację. Wpadł po uszy. Zakochał się w facecie! Nie wierzył w to i zapewne gdyby nie fakt, że na samą myśl o Billu w jego spodniach panowała ciasnota, nigdy by w to nie uwierzył. Młody działał na niego niczym afrodyzjak.
Przymknął powieki, pozwalając sobie na rozpamiętywanie delikatnych dłoni lokatora, gładzących jego kark. Rozluźniał się z każdą chwilą coraz bardziej..
-Mmm.. Billy.. - zamruczał nieświadomy swego położenia.
-Jesteś strasznie spięty.. Połóż się.. Rozmasuję ci mięśnie. - usłyszał w odpowiedzi.
Nawet nie pomyślał o proteście tylko grzecznie przeniósł się na jego łóżko, zdejmując w locie koszulkę.
Uśmiechnął się zawadiacko na pytające spojrzenie Billa.
-Twoje łóżko jest schowane za drzwiami.. - mrugnął do niego kładąc się w świeżej pościeli.
To zgrabne kłamstwo pozwoliło Tomowi rozkoszować się wszechobecnym zapachem Czarnego.. Było mu zupełnie wszystko jedno, czy ktoś ich nakryje..
~*~
Bill tylko wywrócił oczami, czego Dred już nie widział. Bawiło go zachowanie Toma. Był taki uroczy i bezbronny.. W dodatku jego reakcja na delikatny masaż karku sprawiła, że miał ochotę trochę pobawić się w kokietkę.
Musiał jednak bardzo uważać, żeby nie wpaść we własne sidła.. Tak łatwo było się zakochać w niczego nie świadomym Tomie. Nie musiał przecież wiedzieć, że są braćmi. Bo nie musiał, prawda?
No i był jeszcze Andreas, ale nim w tej chwili nie zamierzał się przejmować. Liczył się tylko dredziarz..
O Boże,niech w końcu do czegoś między nimi dojdzie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ten moment :)
Witam, bardzo podoba mi się to opowiadanie i to jak piszesz Szkoda, że odcinki trochę krótkie Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńOoo... Czyli Bill wie... A to ci zagadka co jest teraz w jego główce...
OdpowiedzUsuńNo i dopadło mnie czekanie, bo skończyłam czytać... :( A więc. Rozdział mega. Jestem ciekawa, jak zaczniesz się teraz bawić informacjami, które zdobył Bill. Sama nie wiem, czy fajniej by było, gdyby powiedział o tym Tomowi, czy lepiej, jak nie wie. xD Jestem ciekawa, jak to rozegrasz. Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*