Wolicie odcinki raz w tygodniu, a dłuższe, czy dwa razy w tygodniu, krótsze?

28 listopada 2017

As high as we.. - Rozdział 15

I w końcu jest. Z radością przedstawiam wam kolejne perypetie braci. A w nich? Dzieje się, oj dzieje :) 
Anonimowy- czasem sama mam problemy z googlami na moim telefonie, wiec doskonale rozumiem :) Co do Twoich odczuć względem Billa są trafne ;) Sama po takich przejściach bałabym się ufać, ale Billy się stara, a to się liczy!
Blue Moon i Mara - kochane, mnie też było ogromnie żal Billa.. Naprawdę! Niestety historia ma swój jakiś zamysł i musi iść powoli do przodu, żebyśmy wszyscy mogli przeżywać wzloty i upadki braci :)

Zapraszam do czytania i udziału w ankiecie! :)


Rozdział 15




Berlin, Niemcy, Sierpień 2006r.

Do szkoły wrócili po kolejnym miesiącu walki o swoje przyzwyczajenia. Tom, wychowany przez bogaty dom dziecka i Bill, stłamszony przez własną przeszłość. Każdy z nich na swój sposób starał się utorować drogę do serca drugiego.
Czarny robił, co mógł, by Tom nie czuł się przez niego odrzucony, czy odgrodzony murem, nie zawsze wychodziło mu to tak, jakby sobie tego życzył, ale tak właśnie było.
Dred dbał o to, by Bill zawsze widział świat w jasnych barwach, by cieszył się każdą chwilą spędzaną z nim, pilnował szczęścia młodszego brata. Mijały kolejne dni, a oni, ramię w ramię, w jednej szkole razem z G&G stawiali pierwsze kroki w kierunku sławy.
Jednak początki nie były łatwe.. Zaczęło się bardzo niewinnie, od wojny na łaskotki w pokoju bliźniaków..
-Ja ci zaraz pokażę ty mała łajzo, jak się traktuje starszych! - zawołał groźnie Tom, rzucając się na przerażonego Billa. Chłopak nie spodziewał się tego, co go czeka. Bał się uderzeń, poniżania i ciosów mierzących w jego ego, ale był na nie gotowy.
Wiedział, że popełnił karygodny błąd, bo choć Tom kategorycznie zabronił mu dotykać gitary, pod groźbą wybicia zębów, on jak zwykle był ciekawski i zwyczajnie rozstroił ją, do czego się nie przyznał.
-Nie, proszę, Tom! - zapiszczał, czując łaskotki na całym ciele. Starszy brat zwyczajnie zaczął go gilgotać, poznając powoli jego ukrywane przez tak długi czas, czułe miejsca.
-Będziesz już grzeczny i NIGDY WIĘCEJ nie ruszysz mojej gitary? - pytał, nie przestając łaskotać wijacego się pod nim Billa. Ten śmiał się i skamlał, błagając o litość.
-Obiecuję, Tom! - chichotał, niemal płacząc ze śmiechu.
-W takim razie.. Mogę ci zaufać. - odparł, siadając mu na biodrach. - Ale kara cię nie ominie. - zagroził.
~*~
Czarny osłabł. Jego źrenice powiększyły się ze strachu przed domniemaną karą.. Nie chciał znowu upodlenia.. Nie ze strony Toma.. Chyba by nie wytrzymał, gdyby i on zrobił z niego rzecz.. Już był szmacianą lalką bez uczuć.. Przy bliźniaku zaczynał się otwierać, mur, jaki wokół siebie postawił, zaczynał powoli pękać, a gorycz jego przeszłości zaczynała wylewać się przez zadry.
Odwrócił wzrok i zacisnął powieki.
-Zrób to szybko.. - powiedział tylko, czekając na największe poniżenie, jakiego by doświadczył ze strony brata..
~*~
-Co mam zrobić? - spytał zaskoczony.
-Weź to, co powinienem dać żebyś mi wybaczył. - Czarny mówił przez łzy.. Tom widział w jego oczach pogardę dla jego własnego istnienia i miłość do brata..
-Bill.. Na Boga.. Nie! - odparł, schodząc z jego ud.
-Jestem tak beznadziejny i brudny, że nawet tego nie chcesz mi zrobić? Przecież na to zasłużyłem. Nie żałuj sobie. Inni sobie nie żałują.
-Bill? Spójrz na mnie. Otwórz oczy i popatrz na mnie. - kiedy bliźniak uchylił ze strachem powieki, Dred złapał jego twarz w dłonie i przyciągnął do czułego, pełnego obietnic pocałunku. - Niczego ani nikogo na świecie nie pragnąłem tak, jak teraz ciebie, ale nigdy, przenigdy nie potraktuję cię tak, jak oni to robią. Jesteś dla mnie ważny, Bill. Nigdy o tym nie zapominaj. Nie musisz się mnie bać, bo ja cię nie skrzywdzę. Będę stał na straży twojego spokoju każdego dnia i każdej nocy naszego życia. Wytrzymaj jeszcze miesiąc. Miesiąc i spierdalamy z tego wariatkowa. Uciekniemy daleko, zaczniemy żyć od nowa. Ty i ja. Ramię w ramię.. Nikt nie będzie nas znał.. Nikt nie będzie wiedział.. Nie będziesz musiał myśleć o przeszłości, o tym, co wydarzyło się tutaj.
-Na.. Naprawdę chcesz.. Wyjechać? Ze mną?
-Oczywiście, głuptasie.. - zaśmiał się, widząc jego minę.
~*~
-Och! Tom! - w oczach Billa stanęły łzy zaskoczenia, radości i ulgi. Tomowi naprawdę na nim zależało! Nigdy w najśmielszych nawet snach nie pomyślałby, że trafi mu się taki brat! Uśmiechnął się, przytulając do niego..
-Ale kara za rozstrojenie gitary i tak cię nie ominie. - usłyszał na co, spokojny już, podniósł zawstydzony wzrok.
-Zaśpiewaj mi, Bill. Słyszałem cię ostatnio, jak się kąpaliśmy.. Chcę, żebyś dla mnie zaśpiewał.. To, co wtedy..
Zawstydził się i spuścił wzrok.
-Mówię poważnie, Bill. Nastroję gitarę i zagram, a ty zaśpiewaj. - ponowił prośbę.
-Na pewno? - przeniósł spojrzenie na omawiany przedmiot i zagryzł dolną wargę, zastanawiając się dłuższą chwilę nad tym, czy naprawdę powinien.
-Mhm. Chodź. Nie musisz się wstydzić. Podoba mi się, jak śpiewasz. - zapewnił, strojąc gitarę do napisanej przez serce melodii.
~*~
Usiedli na podłodze i gdy Tom zaczął grać, jego serce przyśpieszyło bieg. Dokładnie tak wyobrażał sobie tę piosenkę! Właśnie tak słyszał ją, gdy pisał tekst.. Uśmiechnął się i wszedł w odpowiednim według niego momencie, a zadowolone spojrzenie brata utwierdziło go tylko w tym, że mają podobne spojrzenie na muzykę.
-"Dann wird alles gut.."- zakończył i otworzył w końcu przymknięte od kilku minut powieki.
-To było.. Wow.. - usłyszał tylko od Toma, na co się speszył. - Chodź! Muszę cię komuś pokazać! - zadecydował i zanim Czarny zdążył w ogóle zarejestrować, że wstają, biegli już w kierunku drzwi frontowych.
~*~
***
-Gustav! Muszę ci kogoś pokazać! - zawołał, wciągając Billa na piętro domu, w którym mieszkał jego kumpel. Kiedy ten zdjął z uszu słuchawki, wciągnął bliźniaka do sypialni i uśmiechnął się szeroko. - Ta da aaa! - zawołał, wskazując zakłopotanego Billa, starającego się nie patrzeć na domownika.
-Że niby co "ta da"? - Gust nie do końca zrozumiał, o co Tomowi może chodzić.
-Że niby mój Billy "ta da". - odparł jakby nigdy nic.
-Hej. - Bill ukłonił się, nadal próbując schować za Tomem
-Hej, Bill. Fajnie w końcu cię poznać. Tom mówił o tobie jak jakiś wariat. Serio. Uważaj na niego. Ma na twoim pukncie niezłego świra. - zaśmiał się. - Gustav jestem. - podał mu rękę, którą Czarny nieśmiało uścisnął.
-Helloooł! Ja tu jestem. - Tom wskazał na siebie dwoma palcami.
-No wiem. Widzę. Siadajcie i mów, o co to za pomysł mi pisałeś.
-Znalazłem nam wokalistę! - zanucił radośnie, wciąż tuląc do siebie niepewnego bliźniaka. Pocałował jego czoło i uśmiechnął się. - Billa właśnie. Nie masz pojęcia, jak zajebiście on śpiewa. - dorzucił, by przekonać Gusta do swoich racji.
-Zadzwonimy po Go i pójdziemy do garażu. - zadecydował Gustav, wstając powoli po telefon.

3 komentarze:

  1. Noo w końcu jakieś uśmiechy :D Choć reakcja Billa straszna :o Odcinek mi się podobał i nie mogę się doczekać ich wspólnego, 'nowego' życia *_*
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super odcinek czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń