Wolicie odcinki raz w tygodniu, a dłuższe, czy dwa razy w tygodniu, krótsze?

8 listopada 2017

As high as we.. - Rozdział 12

Dziś nieco krócej, ale niestety nie mam czasu w tym tygodniu.. Popołudniowa zmiana w pracy zdecydowanie zabija moją wenę i skraca rozdziały, ale obiecuję, że ten piątkowy nadrobi i będzie może nie dłuższy ale ciekawszy. Do zobaczenia i miłego czytania.


Rozdział 12



Nerwowa atmosfera przygotowań przed koncertowych udzieliła się zarówno Billowi, jak i Tomowi. Zanim zaczął się na dobre kolejny dzień, obaj stali już przed swoimi walizkami, przekrzykując się radośnie i przerzucając ubraniami prosto w siebie nawzajem.
-Bill! - zawołał rozbawiony Tom, oberwawszy wcześniej jedną z ulubionych koszulek brata. -Jak cię zaraz dorwę.. - odgroził się mu, zaczynając gonić brata po apartamencie.

~*~
Uciekał przed Tomem, szukając drogi na balkon.. Musiał szybko coś wymyślić, bo utonąłby w ramionach Dreda, gdy tylko ten złapałby go w nie. Śmiali się przy tym głośno jak małe dzieci. W końcu nadrabiali stracony przed laty czas. Tego właśnie było mu trzeba.. Chwili wytchnienia..
Nurtujące przemyślenia sprawiły, że stracił przewagę i po chwili wylądował na miękkim łóżku, pod nieco cięższym niż on sam bratem.
-Mam cię! - usłyszał. Był nieco przestraszony pozycją, w jakiej się znaleźli.. Wiedział bowiem, co jego brat do niego czuł i o czym zapewne marzył.
Patrzył mu jednak hardo w oczy, doszukując czającej się w tęczówkach groźby. Te jednak były nieprzeniknione.
-I co ze mną zrobisz? - spytał cicho, przygryzając nieświadomie wargę.

~*~
Och jakże Bill kusił.. Miał ochotę go pocałować.. Wiedział, że teraz jego bliźniak nie mógłby się nawet od niego uwolnić, ale.. Czy on właściwie chciał zrobić coś wbrew jego woli?
Owszem, najbardziej na świecie pragnął zasmakować tych malinowych warg, ale obawa czająca się w bliźniaczo podobnych oczach nie była właśnie czerwoną lampką alarmującą go przed tym krokiem? Oddaliliby się od siebie przez to, a ostatnim czego chciał Dred, było odsunięcie się od Billa.

Zbliżył więc swoje usta do tych jego..
~*~
Przerażony poczynaniami starszego zacisnął powieki i spiął się w oczekiwaniu na atak, który jednak nie nastąpił. Zamiast tego poczuł ciepło na czole, a ciężar zelżał.
Uchylił jedno oko. Natychmiast napotkał zatroskane spojrzenie Toma.
-Bill? Nie bój się mnie.. - poprosił łagodny głos.
Czuł, że starszy nie zrobi mu krzywdy, że zawsze może na nim polegać i na niego liczyć. Uśmiechnął się niewinnie. Pchnął Dreda na poduszki i zaczął bezlitośnie łaskotać. Za tą chwilę w stresie należała mu się kara.

~*~
-Bill? Co ty?! - zaskoczony nawet nie próbował się bronić. Nie chciał.. Podobało mu się, że Czarny sam z własnej woli dotyka jego ciała.
Obaj śmiali się głośno, nie przejmując wczesną porą. Doskonale się bawili..
Dopiero nerwowe odchrząknięcie sprowadziło ich na ziemię.

~*~
Bill odwrócił wzrok i zastygając w połowie ruchu w kierunku boków bliźniaka, przygryzł wargę.
-Markus! - zawołał, widząc swojego opiekuna prawnego z byłego domu dziecka. Jego oczy zalśniły łzami radości. Zerwał się na równe nogi i tak, jak stał, czyli w samych bokserkach i koszulce na ramiączkach, rzucił się na szyję wychowawcy. -Skąd wiedziałeś, że tu będę? - pisnął, tuląc się ufnie do mężczyzny pod trzydziestkę.
-Tom mnie znalazł i powiedział, że tu będziecie.
-Tom? - powtórzył po nim i zerknął na wyraźnie zakłopotanego brata.

~*~
Unikał jego przenikliwego spojrzenia. Nie chciał żeby Bill czuł się dłużny. Jednak, kiedy to na jego szyję rzucił się Czarny, jego serce zalała fala gorąca i nieopisanej miłości. Objął go z westchnieniem ulgi i przycisnął mocniej do siebie.
-Dziękuję! - usłyszał pisk, a gdy Bill odsunął się od niego, zobaczył łzy w jego czekoladowych tęczówkach.
-Nie płacz.. - wyszeptał cicho, ocierając płynącą po policzkach Billa ciecz.
-Twój chłopak powiedział, że będziesz tu z nim, że idziecie na koncert i na pewno ucieszyłbyś się, gdybyś mógł spędzić trochę czasu z kimś, kogo dobrze znasz, więc się zgodziłem.

~*~
-Mój chłopak? - Bill spojrzał zaskoczony na Toma. Dlaczego skłamał? Czemu to powiedział?
Miał ochotę zacząć się histerycznie śmiać widząc niewinną minę brata.
-Mhm. Tom opowiedział mi o wszystkim. Cieszę się, że mu zaufałeś i pozwoliłeś się sobą zaopiekować. Od zawsze uważałem, że potrzebujesz kogoś lepszego niż ten cały Andreas.
Na dźwięk imienia chłopaka skulił się i przyjął obronną postawę.
-Co wy możecie o tym wiedzieć? - spytał najeżony. -Nie macie pojęcia kim był i nadal jest dla mnie Andreas. - stwierdził i wstał gwałtownie, odpychając się od bliźniaczego torsu. Zabrał swoje ubrania i ruszył w kierunku łazienki, by zacząć się szykować do wyjścia.

~*~
-Powiedziałem coś nie tak? - wydobywające się z ust Markusa pytanie obudziło Toma z transu, w jakim odprowadzał Billa do łazienki.
-Nie, on chyba.. Chyba po prostu tak ma. Wiesz.. Jeszcze się docieramy, a jego przeszłość to w dużej mierze dla mnie zagadka i jedna wielka niewiadoma.
-Czyli jeszcze nic ci nie powiedział. - westchnął. -W takim razie ja też nie pisnę słowem, ale uważaj na niego, Tom. Nie skrzywdź go. On bardzo dużo już w życiu przeszedł. Jest twardy, jednak niektóre sprawy każdego by załamały. Jak do końca ci zaufa to zapewne wszystko ci powie.. Jednak dotychczas.. Postaraj się nie zostawiać go samego..

To, co usłyszał.. Wprawiło go w niemałe osłupienie. Zaczynał coraz bardziej bać się o bliźniaka.
-Zaopiekuję się nim najlepiej jak będę mógł. - obiecał bardziej sobie niż jemu. Wstał i również zaczął się szykować.
~*~
O co im chodziło? Jak mogli tak po prostu ingerować w jego życie? Było zbyt popaprane, żeby uświadamiać o nim Toma. Czy on tego nie rozumiał? Czy naprawdę nie mógł sobie odpuścić tego głupiego związku? Zapewnił sobie pole manewru.. Poinformował Markusa, że są parą, żeby móc bezkarnie go wykorzystywać.. Wszyscy właśnie to robili, a on się angażował.. Za bardzo się angażował. Otarł z policzków łzy i przemył twarz zimną wodą, zaczynając nakładać makijaż. 
***
Kiedy gotowy wyszedł z powrotem do pokoju, ziało w nim chłodem. Markusa nie było, a Tom palił na balkonie.
Podszedł do niego i położył dłoń na ramieniu brata.
-Przepraszam, że się tak uniosłem.. - zaczął cicho, niepewnie. Nie wiedział, czego spodziewać się po bliźniaku..
-W porządku. Miałeś prawo się zezłościć. - uciął, wyrzucając niedopałek. Bill aż się zdziwił. Nie znał brata od tej strony. -Jesteś już gotowy? Jeśli tak, to chodźmy, bo się spóźnimy i już nas nie wpuszczą.
Pokiwał głową. Nic więcej Tom mówić nie musiał.. Bill czuł w głębi serca, że Dred jest na niego zły.. 
~*~
***
Gdy w końcu dojechali na miejsce bramy były już otwarte, a część ludzi weszła. Oni razem z nimi. Na szczęście nie musieli długo stać na zachodzącym słońcu. Przyjeżdżanie pod halę w samo prawie miało swoje zalety.. W pewnym sensie, bo Bill marudził i gadał jak najęty, że zaraz przegapią najlepsze.
I faktycznie prawie do tego doszło. Wbiegli do środka na ostatnią chwilę.. Tuż przed rozpoczęciem koncertu.

6 komentarzy:

  1. Mmm... Odcinek mi się bardzo podoba. Bill ma uraz, to wiadomo. Żal mi go jest... :( Ale Tom nadal jest supermenem i to mi się w nim podoba. ALE! Muszę ci powiedzieć, że już się nastawiałam, że CHOCIAŻ się pocałują, a tu buziak... heheh Kiedy w końcu to zrobią? ;D
    Życzę weny i czekam na piątkowy rozdział :*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "coś więcej", czy "to" jeszcze przyjdzie czas :) Najpierw Tom musi Billa "oswoić" ^^ Wszystko po kolei ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajny odcinek :)
    Wciąż czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo zacznie się dziać :D Chciałabym doprowadzić do wyjaśnienia wszystkich spraw ;) Troche namotałam i teraz będę powoli wszystko układać. :D

      Usuń
  3. Chyba jestem opóźniony bo musiałem przeczytać wszystko jeszcze raz... Szkoda, że masz dużo pracy bo lubię tą historie... Chciaż troszkę przy niej rozruszam swoje mięśnie twarzy...
    Życzę weny i czekam z niecierpliwością na następny rozdział... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże się cieszę, że ta historia sprawia Ci radość :) Postaram się oczywiście jutro sprostać wymaganiom i napisać coś więcej, niż zaledwie dwie strony a4, ale nic nie obiecuję. :) Zapraszam serdecznie do śledzenia ich poczynań dwa razy w tygodniu :D

      Usuń